Wtorek, 12-go sierpnia 2008 roku, 20:06:36
Ja kupowałem na ebayu jedną rzecz a w ogóle ze stanów ciągnąłem kilka innych i było zawsze OK. To z ebaya było nisko cenne poniżej 100$ i po prostu przyszło na pocztę. Pozostałe wymagały wizyty w pocztowym urzędzie celnym - gdzie wypisujesz co zamawiałeś i okazujesz wydruk z transakcji zakupu / przelewu z banku / transakcji kartą - nie miałem z tym problemu. Ja sobie wcześniej sprawdziłem na http://isztar.mf.gov.pl jakie będzie dokładnie cło. A oni to na cle liczą tak: suma z transakcji (zawierająca też koszt transportu) + % cła + vat 22%. Mi się zgadzało co do grosza :-| niestety się nie mylą [jeden z najstarszych zawodów w końcu :-)]. Są jeszcze jakieś koszty kilku - kilkunasto złotowe koszty związane z gabarytem i wagą chyba.(magazynowanie?)
Ja sprowadzałem elektronikę ale w podzespołach elementarnych - prawie nie do popsucia - i inne rzeczy które musieli by tłuc młotem żeby popsuć. Ale wrażliwej elektroniki to nie polecam chyba ściągać - jak się okaże że np: aparat źle ostrzy - to kto jest winny? - a paczka załóżmy wygląda na całą.
A no i ceny w USA - najtańszy sklep jaki znalazłem w Niemczech był droższy od zakup+transport+cło+vat o 30% co stanowiło parę stówek ;-) A innych po prostu nie mieli w EU albo ceny z kosmosu np: na allegro i ebay.uk.
pozdrawiam,