Sobota, 27-go października 2012 roku, 13:44:52
Sobota, 27-go października 2012 roku, 16:45:21
Już się nie wtrącam w temat i bedzie git.
Post zmieniany 1 raz. Ostatnio (12r Paź 27, 16:45) przez kaladann
Czwartek, 1-go listopada 2012 roku, 19:32:48
Po tym co słyszalem o tym serialu, że byli konsultanci z WP i w ogole sprzet i wypozyczyli, to myslalem ze to nie bedzie jakis niedzielny serialik, a tu troszke sie zawiodlem.
Przemieszczaja sie 2h (no coz zolnierz bron nosi) jak sie ostrzeliwuja to z jednego miejsca, zadnych bohaterskich manewrow czy cos, no i te walki wygladaja jakos sztucznie, ale moze sie nie znam, ale jakos np takie 'Demony wojny" Pasikowskiego mi sie lepiej ogladalo.
Jeden idealista= Zbój, jeden HaterTalibów= Mamut, jakis tam noob= Młody plus tam jakas rywalizacja, ale wszystko to takie płytkie i sztuczne w moim odczuciu. No ale jednak tzw zycie kompaniane jakos tam ujdzie jeszcze mozna na to patrzec.
Pozostaje zdac pytanie czy tak ten serial mial wygladac czy tez poprostu budzet na tyle pozwolil.
Przykladem tendencyjnosci to atak na te stanowisko rakietowe w 3 odcinek. Wszyscy przemiejszczaja sie razem chodz pluton liczy 2 druzyny, zadnej proby oskrzydlenia przeciwnika czy odwracania uwagi. Zostaja zauwazeni podczasz marszu! Tak marszu (nie zajmowania pozycji strzeleckich, podkradania sie do wroga czy cos tylko zwyklego marszu "gesiego"..). Potem zauwazaja wroga, ktory zauwazyl ich wiec zajmuje pozycje, wsrod okrzykow "wrog na 12", "wrog na 1" chowaja sie za jeden kamien i strzelaja, strzelaja, strzelaja strzelaja ( i jeszcze raz strzelaja, a potem jeszcze sie strzelaja, zadnej proby oskrzydlenia przeciwnika czy cos, a i przypominaja sobie o granatniku po 2 minutach nejdow chyba nie nosza) potem daja sie oskrzydlic a ja stwierdzam ze nie moge na to patrzec...
Moze jestem niecierpliwy, albo mam bzdurna wizje z amerykanskich filmow, ale mnie to sie nie podoba.
Post zmieniany 1 raz. Ostatnio (12r Lis 1, 19:34) przez SzyC
Piątek, 2-go listopada 2012 roku, 14:45:15
Szczerze to nie odbiega to forma od jukendensow czy mjakmilosciow, poprostu backround sie zmienia, chirurdzy, hotele, tancerze, kucharze- schemat ten sam i tak wychodzi haltura popkultura.No właśnie o to chodzi..o to chodzi.... Ja to nazwę krótko - gówno i wstyd. Z braku laku niedługo zaczną robić ten "auschwitz na wspolnej" zeby jakoś przyciągnąć polskiego widza chociaż konktrowersyjnym tutułem.
Piątek, 2-go listopada 2012 roku, 17:13:01
Skoro to nie odbiega od jukendensów itp to chyba ogladalismy inne seriale.Chyba niezbyt wyjaśniłem moją myśl.
Moim zdaniem konwencja jest ta sama w tych kilku serialach.
Czyli robimiy serial 'misja afganistan' 'chirurdzy' 'restauracja' 'hotel 52' -niepotrzebne skreslic
Ustawiamy scenografie, pustynia szpital kuchnia hotel etc
Wstawiamy bohaterow, dobieramy im role- patriotyczny zolnierz z 'plecakiem' szef kuchni z ambicjami etc wszystko pasuje do odgrywanej roli spolecznej i jest wiarygodne.
Dajemy aktorom rekwizyty karabin patelnie skalpel. No a dalej juz fabula ktos poswieca zycie rodzinne dla kariery, ktos jest chamski i bezszczelny bo jest chamski i beszczelny, gdzies tam love story i rywalizacja o kobiete, ktos ma problemy z dziecmi, ktos inny z rodzicami, ktos inny jest homoseksualista i ma problem z akceptaja spoleczna...
Na dodatek scenografia i zawod tak jak w misji afganistan jest sztuczne i robione po łebkach bo nie to ma Cie trzymać przy TV. Serial pokazuje zwykle zycie to ze zolnierz zostawia rodzine, jest idealista, albo nienawidzi islamu, typowe role wyciagniete ze spoleczenstwa, a militaria pokazane w stylu ma byc misja afganistan to zrobmy scenografie na pustyni rozdajmy im karabiny i wsadzmy w rosomaki oś serialu i tak oprze sie na schemacie obrazu ciezkiego zycia zolnierza z dala od domu, placzu zony bo maz moze zginac, albo ojeju bo jedzie na patrol. Utarty melodramat.
No i porownanie tak House MD
Nie ogladali ludzie na calym swiecie tego serialu bo chcieli zobaczyc prace w szpitalu w USA. Nie chodzilo o wykwalifikowane medyczne diagnozy, ba nawet wiekszosc pewnie je przewijala.
Ogladalnosc tego serialu opierala sie na glownym bohaterze. Cynicznym, geniuszu ktory sam odcial sie od spoleczenstwa i pokazywal jak bardzo go nie potrzebuje albo wrecz przeciwnie jak bardzo jest tragiczna postacia bo jest samotny.
Kazdy odcinek ma ten sam schemat niespotykany przypadek, burza mozgow, pierwsza diagnoza, pacjent umiera, wchodzimy mu na chate, fartem domyslamy sie co mu jest, leczymy go, a wiekszosc wypada prawie w dokladnie tych samych minutach odcinkow.
To co przyciaga do kazdego odcinka to, to co znow Grześ odwali, czyj autorytet podwazy, jak zjedzie Foremana, jaka norme spoleczna-etyczna obsmieje, jak zazartuje z religii co zagra na gitarze albo jak uzyje sprzetu z jasno okreslana funkcja w calkiem inny sposob. Potem wszystko ujdzie mu na sucho bo przeciez uratowal zycie pacjenta i na koncu kadr z Cuddy rozkladajaca rece.
To jest wyjscie poza schemat, takiej postaci nie uswiadczysz, takiego szpitala nie znajdziesz, ale chcesz byc jak superbohater Grzes bo on ma wszystko i wszystkich gdzies i zawsze mu wszystko uchodzi na sucho.
Pewne podobienstwa rowniez wystepuja jest ten skrot myslowy czyli szpital w House MD no i ten afganistan no rozdajemy zolnierzom karabiny, ale ale. Nie znajdujesz u nas wyrafinowanych szokujacych postaci wszystko jest zrobione a'la poprawnosc polityczna porucznik jest jak porucznik, idiota jest jak idiota, ale czy czujesz sie jakbys tam byl? Nie bo sceneria jest pudelkowata a sceny batalistyczne leza. Mogly by lezec gdyby wystepowal tam jakis charakter. Czarny charakter, ultraheros, zly porucznik etc, a tak to jest pusto sztucznie i bez fabuly.
edit
No i jeszcze mozna wysunąc wniosek, ze w Polsce to tylko Okil Khamidov zrobił krok naprzód bo pozbył sie scenariusza, lini dialogowych, nawet i aktorow profesjonalnych sie pozbył i zaczał krecic trudne sprawy ;D
Zatrwazajace jest to ze to jeszcze ludzie ogladaja...
Post zmieniany 2 razy. Ostatnio (12r Lis 2, 17:30) przez SzyC
Piątek, 2-go listopada 2012 roku, 18:46:42
Ja współczesnej polskiej twórczości filmowej i serialowej nie trawię za bardzo. Z seriali podobał mi się Pitbull ale gra aktorska postaci drugo- i trzecioplanowych tam leżała. Ostatnio "nadrabiam" Czas Honoru ale jakoś nie podzielam tego hurraoptymizmu moich znajomych, których pławią się w zachwytach jaki to piękny i wspaniały serial. Dlatego, że zwyczajnie dla mnie zbyt wiele sytuacji tam jest zbyt przewidywalna. Filmy to też bida z nyndzą, jesteśmy z 30 lat za zachodem w tej kwestii.
Po komentarzach wyżej odnośnie Misji Afganistan to widzę, że też się zawiodę (bo nie miałem czasu jeszcze obejrzeć).
Kazdy odcinek ma ten sam schemat niespotykany przypadek, burza mozgow, pierwsza diagnoza, pacjent umiera, wchodzimy mu na chate, fartem domyslamy sie co mu jest, leczymy goWłaśnie dlatego wytrzymałem tylko 4 odcinki tego serialu. :P Jakoś "cudowność" pana doktorka "doma" mnie nie porwała.
Piątek, 2-go listopada 2012 roku, 19:18:25
Zatrwazajace jest to ze to jeszcze ludzie ogladaja...Ano...ale co sie dziwić..swiat (nie tylko polska) w twórczości artystycznej/intelektualnej schodzi do zidiocenia krytycznego. Chodzi o ogólny schemat. (np ostatni OBCY) Wystarczy dać w kinie trochę popcornu , efektów specjalnych i już voila..lemingi jakie są ucieszone.. Badąc w kinie czesto jestem swiadkiem jak lemingi przestają żreć ten swój popcorn tylko w sytuacji w której naprawdę coś sie dzieje na akranie i mocniej dadzą po basach..za chwile leming żre swój popcorn znowu i siorbie słomkę z colą. Zbyt ambitna fabuła spaliłaby jego mózg..uciekając w podskokach z krzykiem z kina jak kura bez głowy.
Dla takich "ludzi" tworzy sie właśnie takie smutne seriale o zerowej tresci emocjonalnej..smutne jak polska. Jest to "kino" parafialne, niedzielne, o fabule cienkiej jak nić makaronu, bezbarwne i wyplowiałe jak ciuchy oblane chlorem, Kino przy którym powieść "nad niemnem" to arcydzieło wartkiej i pełnej przygód akcji. I właśnie szkoda ze tłem dla takiego brukowego szmatławca stał sie konflikt afganistański , gdzie tylu zołnierzy poległo jak i niewinnych cywilów.